tego dnia, po przyjezdzie nocnym pociagiem zaokretowalismy sie u znanej juz nam, tkwiacej w glebokiej depresji Anahit, po czym dospawszy ruszylismy eksplorowac nieznane nam dotad obszary miasta.
Z cyklu klasyka gatunku: muzeum zaglady ormian przez Turkow (taka ormianska wersja Yad Vashem, ale bez przegiec i z relatywnie obiektywnie przedstawiona historia).
Potem - wernisaz - czyli sobotnio-niedzielny pchli targ - slynny w Erewaniu. Mozna tu naprawde wszystko kupic - wypatrzylem np. ciekawe stoisko z narzedziami dentystycznymi (chyba z XIX wieku).